Trzecia porażka z rzędu stała się faktem, LKS Gołuchów w doliczonym czasie gry stracił bramkę z Kotwicą Kórnik i z boiska schodził pokonany, pomimo dwukrotnego prowadzenia w meczu. Była to trzecia porażka z rzędu podopiecznych Macieja Dolaty.
W sobotnie popołudnie LKS Gołuchów rozegrał bardzo dobre spotkanie z głównym kandydatem do awansu do 3 ligi. Jako pierwszy do sitaki trafił bezpośrednio z rzutu wolnego Patryk Kieliba i tym pięknym strzałem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Zespół gości wyrównał wynik spotkania zaledwie 10 minut później, a do siatki trafił Jakub Pietrzak. Po zmianie stron do siatki jako pierwsi znów trafili piłkarze LKS-u Gołuchów. Z lewej strony Jakub Szymkowiak zagrał do znajdującego się na 16 metrzy Piotra Dolate, a ten nie dał szans bramkarzowi na skuteczną obronę i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. LKS przy stanie wyniku 2:1 stracił zawodnika, z boiska „wyleciał” Filip Morkwoski, który otrzymał drugą żółtą kartkę. Po tej stracie zespół Kotwicy Kórnik przejął inicjatywę i coraz groźniej atakował. Mecz rozstrzygnął się w ostatnich 10 minutach gry. Najpierw ogromne zamieszanie w polu karnym wykorzystał Ernest Korek, a wynik ustalił Abel Abomsa, który w 91 minucie meczu skutecznie dobijał piłę.
– W moim odczuciu z tych meczów, które ostatnio rozgrywaliśmy, ten był w naszym wykonaniu najlepszym pod względem dyscypliny. Przy stanie 2:1 tak naprawdę kontrolowaliśmy mecz. Niestety, dwie żółte kartki Filipa, tym razem nie za nonszalancję, ale za faule w ferworze walki, sporo zmieniły. Przy takich warunkach atmosferycznych i przy takim zespole, jakim jest Kórnik, granie w dziesiątkę to jest praktycznie walka Don Kichota z wiatrakami. Ja miałem trzy możliwości, zrobiłem trzy zmiany, trener rywali miał osiem możliwości i zrobił komplet zmian. To dało drużynie gości niesamowitą energię, którą spożytkowała – powiedział Maciej Dolata, trener LKS-u dla zpleszewa.pl
Galeria zdjęć: TUTAJ